czwartek, 17 stycznia 2008

Kabaret Ani Mru Mru - Król,Maciej i Smok

Kabaret Ani Mru Mru - Król,Maciej i Smok


Jeśli podoba Ci się ten ten skecz kabaretu Ani mru mru kliknij na napis "Lubię to", a wpis pojawi się jako TWOJA ulubiona strona na FACEBOOKU. Przycisk "NK" to wpis na Naszej Klasie, W-Wykop

Kabaret Ani Mru Mru - Król,Maciej i Smok

Król: Jak ja nie lubię niedziel! Wszystkie bale w
całym królestwie organizowane są w sobotę.
Później w niedziele to mnie łab tak nap...
napadowe bóle głowy mam. I jeszcze te niedzielne
audiencje. A to rycerz przyjdzie i marudzi. A to
jakiś Maciej przyjdzie i biadoli. Nienawidzę
niedziel!
Głos: Miłościwy królu, przybył Wilhelm z
Zarzecza.
Maciej: Dzień dobry.
Król: Mówi się "Witam jaśnie panie"
Maciej: Słucham?
Król: Witam jaśnie panie.
Maciej: A no to ja też witam!
Król: Wyglądasz mi bardziej na miejscowego głupka
niż na rycerza.
Maciej: A, no bo ja się nieco trochę w kolejke
wepchłem.
Król: Jakże to "w kolejkę wepchłem?"
Maciej: Ano, wyprzedziłem tego rycerza co to
idzie on po schodach, ale mu się zbroja w
kolanach nie zgina i...
Król: Więc nie jesteś Wilhelmem z Zarzecza.
Maciej: No a gdzież tam!!! Hehehe... jam jest
Maciej!
Król: Maciej...a skąd?
Maciej: Z zadupia!
Król: No dobrze Macieju. Skoro już tu jesteś to
biadol.
Maciej: Ano to taka sprawoa jest że to, ja to
słyszałem, że król jak kto zabije smoka to
nagrody daje... no to jestem.
Król: 150 rycerzy próbowało zabić smoka, a tu
przychodzi Maciej skądś tam i mówi, że poczwarę
ubił... Co to Mamy Cię?
Maciej: Nie no, ja to nie tyle, ja to nie tyle co
że dla nagród tylko.. no bo mnie wk...
zdenerwował mnie, no!
Król: Macieju, mnie 27 lat smok denerwuje.
Opowiadaj zatem jak to było.
Maciej: A co tu dużo opowiadać? Hehehe...
poszedłem do lasu smardzy na zimę nazbierać, ot i
cała historyja.
Król: A smok?
Maciej: No smok nie żyje. No byłem, byłem w
lesie, już miałem pół koszyka smardzy i jaaak
mnie noga nie zacznie boleć, myślę pewnie mnie
żmija ucięła, nie? No ale gdzie by taki ból, że
żmija ucięła, myślę pewnie coś większego...
Król: Smok!
Maciej: A co smok?
Król: Smok cię w nogę ugryzł?
Maciej: A nieeeeee gdzie tam smoook!!! Ty widział
smoka, ty... gdzie tam smok! Gdzie tam smok!
Wieczorem dopiero się okazało, że jak się kąpłem
to między palce mi, ta no... szyszka wlazła. No
i, i, i... poszlimy, poszlimy do chałupy smardzy
do ziemianki włożyć, no i wołam syna, Antka
wołam... hehehe... Antek
głupiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii, głupi... ale to
po matce ma, po matce. Ale slinyyyyyyyyyyy, silny
okrutnie... No i wołam syna nie, syna wołam:
ANTEEEEEK! ANTEEEK! Mówię chodź tu szybko pilnuj
mi smardzy z koszyka co by mi dziadek... dziadek,
zakała rodziny... co by mi dziadek smardzy z
koszyka nie wyjadał. Ledwo żem się obrócił, a tu
słyszę takie: chrum, chrum, chrum, chrum, chrum,
mniam, mniam, mniam, mniam. Myślę nijak tylko
dziadek mi smardze z koszyka wp.... zjada. Ale
się oglądam, patrzę, NIE!!! No skąd!! Dziadek
siedzi i się bawi ta szyszką co mi tu między
palcami, nie? Wylatuje przed chałupę... PATRZE!!!
A TO SMOK!!! Stąd... dotąd! Jedna noga, druga,
bebech, głowa jedna, druga, trzecia
ŁŁŁŁŁaaaaaaaaa!!! Jedna głowa, jedna głowa to mi
Antka przestrasza... łebłede... a dwie drugie mi
smardze z koszyka spieprzają!
Król: No dobrze, dobrze Macieju. Ale jak zabiłeś
smoka?
Maciej: Niechcący.
Król: Macieju... niechcący to można dziewkę z
czworaków zbrzuchacić.
Maciej: No nie, no... Smok mi zeza w smardze. Pić
mi się zachciało i poszedł do rzeczki. Poszedł do
rzeczki i zaczął pić wodę. I pił, i pił, i pił, i
pił, i pił, i pił, i pił...
Król: Aż pękł.
Maciej: Co?
Król: Aż pękł?
Maciej: Nie, gdzie tam pękł?! Aż mnie wk... aż
mnie zdenerwował... myślę nie dość, że mi moje
smardze zeżarł to jeszcze mi wodę z rzeczki
wypije! To się zdenerwowałem, wziąłem rozpęd i z
całej siły kopłem go.. w pośladki.
Król: Haaa... i smok wpadł do wody!
Maciej: Ta, ale nie sam...
Król: A z kim?
Maciej: No bo, jak go kopłem to mi noga ugrzęzła.
Król: Zaraz, zaraz, zaraz... noga ugrzęzła...
gdzie?
Maciej: W dup... w pośladkach!!! Już byłem we wodzie razem z poczwarą, myślę nijak tylko zginę w tej wodzie! Patrzę, Antek stoi na brzegu. Antek na brzegu stoi i mi brzytwę dziadka podaje... dziadek, zakała jedna... dziadka mi brzytwę podaje, no normalnie to bym tego paskudztwa do ręki nie wziął. No, ale tonący byłem to każdy by się chwycił.
Król: Rozumiem. Ale w dalszym ciągu nie wiem jak zginął smok.
Maciej: No jak zginął?! No to przecie mówię, co mi przerywa no!? Wszyscy wiedzą, wszyscy wiedzą... ja wiem, Antek wie, dziadek wie.. dziadek, zakała rodziny... dziadek wie, ale zapomina czasami i wszyscy we wewsi wiedzą, że w rzece woda płytka! I nijak nie idzie skoczyć na główkę.. no to jak nie idzie na skoczyć jedną, a smok na trzy to nijak nie miał szans.
Król: Teraz pojmuję Macieju... Uuuuuu tyś wielkim wojem.
Maciej: Kim?!
Król: Wojem...
Maciej: A wojem, no ta...
Król: 27 lat, 150 rycerzy próbowało zabić smoka, a tobie się to udało.
Maciej: Hihihi...
Król: O tobie Macieju będą pieśni śpiewać.
Maciej: Ja tam piosenek nie lubię...
Wolałbym to te nagrodę, co to królciunio mówi, że jak kto poczwarę ubije to..
Król: Macieju... dostaniesz co zechcesz.
Maciej: No to tam mowa była, że jak kto poczwarę ubije to dostanie rentę królewny.
Król: Macieju... rękę.
Biedek: Reeenteeee.
Król: Rękę!
Maciej: Rękę, rękę... na co mnie ręka?! Jakby to żniwa były to każda ręka w polu się przyda.. ale teraz?!
Król: Macieju... nic nie rozumiesz. Dostaniesz rękę królewny, inaczej mówiąc dostaniesz królewnę za żonę.
Maciej: Aaaaaaaaa.... taka zamiana. Patrz pan, drogi królciuniu, w życiu bym nie przypuszczał, że moje stare tak się uda korzystnie wymienić.
Król: Widzisz Macieju... dziwny jest ten świat. Trzeba naprawdę kogoś wielkiego w dupę kopnąć, żeby się los do ciebie uśmiechnął.
Maciej: A kogóż mam jeszcze kopnąć żeby dziadka wymienić?

Kabaret Ani Mru Mru - Król,Maciej i Smok

Strona główna http://kabaret-ani-mru-mru.blogspot.com